MENU
Cena detaliczna: 255,00 zł
191,25
Cena zawiera podatek VAT.
Oszczędzasz 63,75 zł
Stan magazynowy: Duża liczba
Wysyłka: 24h
{value=Dostawa, value_en=Dostawa}
{value=, value_en=}
Dostawa i płatność
Cennik dostaw
- Paczki dostarczamy wyłącznie na terenie Polski.
- Od 250 zł dostawa GRATIS!
- Dla zamówień o wartości powyżej 500 zł wyłącznie płatność elektroniczna.
- Zamówienia z minimum jedną książką Wydawnictwa Naukowego PWN, PZWL lub WNT wysyłamy taniej.

Płatność elektroniczna (PayU, Masterpass)
dla zamówień
PWN/PZWL/WNT
Kiosk RUCHu - odbiór osobisty
7,75 zł
6,75 zł
Poczta Polska - odbiór w punkcie
7,75 zł
6,75 zł
Kurier pocztowy
11,75 zł
10,75 zł
Paczkomaty InPost
11,75 zł
10,75 zł
Kurier
12,75 zł
11,75 zł

Płatność za pobraniem
dla zamówień
PWN/PZWL/WNT
Poczta Polska - odbiór w punkcie
10,75 zł
9,75 zł
Kurier pocztowy
14,75 zł
13,75 zł
Kurier
15,75 zł
14,75 zł
Dodaj do schowka

Seria metafizyki PWN PAKIET: Nowe wprowadzenie do metafizyki + Bądźmy szczęśliwi + Potencjalność, fizyka i odkrycie surrealności natury + O granicy poznania

Nowe wprowadzenie do metafizyki

Z laudacji jury Konkursu o Nagrodę im. Barbary Skargi: Esej Łukasza Kołoczka rozpoczyna się od przypomnienia sentencji pochodzącej od Tomasza, nawiązującego do Arystotelesa: Quia parvus error in principio – magnus est in fine (Mały błąd popełniony na początku rośnie na końcu do wielkich rozmiarów) – i od konstatacji, że żyjemy w czasach „końca” (kresu, kryzysu, wyczerpania). Ciśnie się zatem pytanie, jaki to „na początku” popełniono „błąd”, kto go popełnił i jakie to niesie implikacje dla naszego „końca”. Autor poszukując możliwych odpowiedzi na te pytania przywołuje szerokie spektrum historycznych i współczesnych głosów pomocnych w tym poszukiwaniu. […]


Bądźmy szczęśliwi

Esej rozpoczynam od kilku historycznych ilustracji „metafizycznego widnokręgu” – są one okazją do wskazania zmiany i czasu jako przedmiotów dalszego namysłu. Zmiana jest jednak pojęciem bardzo szerokim, akcentuję więc tylko niektóre jej aspekty – związane tak z rozumieniem nauki (Kant, Heisenberg), jak i z dokonywanym przez człowieka przekształcaniem świata. To ostatnie prowadzi do tezy o stawaniu się nie-natury, zaś konsekwencją tego rozpoznania jest propozycja modelu podmiotowości, który pozwoliłby zarówno zarejestrować ludzkie sprawstwo, jak i pomyśleć o nim w „globalnej” perspektywie. Takie roszczenie natrafia jednak na więcej trudności, niż sygnalizowała swego czasu Buck-Morss pisząc o „uniwersalnej historii”.


Potencjalność, fizyka i odkrycie surrealności natury

W moim eseju dyskutuję problem nowożytnej konstrukcji pojęcia przyrody i tego, dlaczego jest ona nieadekwatna, wytwarzając dodatkowo wiele kolejnych, pozornie intuicyjnych, ale wątpliwych konstrukcji metafizycznych, takich jak fundamentalne ujęcie przyczynowości jako powodowania w czasie zdarzenia przez inne zdarzenie czy logiczne pojęcie możliwości jako kontrfaktyczności, która ewentualnie ma następnie podlegać selekcji i tajemniczemu „urzeczywistnianiu”. Chcę pokazać, że konstrukcje te w żadnym wypadku nie były i nie są lokalnymi, intuicyjnymi innowacjami współczesnej metafizyki, ale wiążą się ściśle ze sposobem, w jaki od XVII wieku, zwłaszcza w obrębie mechaniki, zaczęto wyobrażać sobie naturę wraz z wyłonieniem się centralnej roli zasady racji dostatecznej, koncepcji praw przyrody i globalnego porządku świata, który wyznacza to, co możliwe, i to, co wykluczone, aberracyjne (bezprawne). […]


Rozkład Esej o związkach państwa i patogenów

Esej jest medytacją nad rozkładem. Zaczyna się od bardzo szczególnego przykładu, mianowicie gnijącego ciała Innocentego III, które spoczywa na katafalku w perugiańskiej bazylice latem 1216 roku. Sądzę, że w tej jednej scenie, przy pewnym wysiłku, możemy dostrzec obraz epoki, a w obrazie epoki zobaczyć coś z całych dziejów. Zwłaszcza wówczas, gdy nasza uwaga zatrzyma się na kwestii relacji między wspólnotami (heretyków, sodomitów, wirusów) a dyscyplinującym je państwem (na przykład rzymskim lub papieskim, ale także naszym). Zadaniem, które stoi przed tego typu badaniem jest rozregulowanie zastanych form wrażliwości i poszerzenie wyobraźni. A więc obok korzyści poznawczych chodzi o terapię. O przyswajanie sztuki życia, które zamiast te gnilne procesy powstrzymywać potrafi z nimi się ułożyć.


O granicy poznania

Głównym tematem eseju O granicy poznania. metafizycznie i einzcyzifatem jest tytułowa granica poznania. Podstawowe zawarte w nim pytanie brzmi: w jaki sposób jest w ogóle możliwe, aby rozum sam ustosunkowywał się do swoich granic? Wielokrotnie filozofowie (zwłaszcza ci „metafizyczni”) czy naukowcy formułowali i wciąż formułują pewne zdania dotyczące tego, co poznawalne, a także tego, co granicę poznawalności przekracza. Zdawałoby się, że nie ma tu nic kłopotliwego – wystarczy sformułować pewne kryterium „poznawalności” i następnie wyznaczyć grupę obiektów mu podlegających, wyłączając to wszystko, co się wymyka poza reżim poznawalnego. Tak by postąpił rzetelny badacz.