Widma Marksa
Widma Marksa to słynna publikacja jednego z najważniejszych filozofów drugiej połowy XX wieku, Jacques’a Derridy. Jest to również książka reprezentatywna dla ostatniego okresu twórczości francuskiego filozofa, w którym zwrócił swoją uwagę w stronę pytań o charakterze politycznym i etycznym. Widma Marksa to filozoficzna odpowiedź na polityczne diagnozy stawiane na przełomie wieków. Derrida mierzy się z hasłem „końca historii”, lecz równocześnie stara się pomyśleć wpływ, jaki filozofia Marksa wciąż wywiera na obecnym myśleniu. Niemiecki filozof i ekonomista zostaje skonfrontowany z Szekspirowskim Hamletem, który musi zmierzyć się z widmem ojca. Podobnie też my, twierdzi Derrida, musimy zmierzyć się dziś z widmem samego Marksa – widmem, które tak jak niegdyś widmo komunizmu w Europie, dziś krąży po całym świecie.
Mająca swoje źródła w wykładzie wygłoszonym w 1993 roku na Uniwersytecie Kalifornijskim książka jest w końcu oryginalnym i niespodziewanie symptomatycznym dla naszych czasów studium pracy żałoby. W pierwszych słowach swojego tekstu filozof deklaruje – „Chciałbym w końcu nauczyć (się) żyć” i od razu odnotowuje dziwność tego stwierdzenia oraz kluczowe dla niego pytania: „kto miałby (się) uczyć? Od kogo? Uczyć żyć, ale kogo? […] Czy kiedykolwiek będziemy wiedzieć, jak żyć, a przede wszystkim, co oznacza «nauczyć (się) żyć»? I dlaczego «w końcu»?”. Kluczem do zrozumienia stawianych przez Derridę pytań jest rozwijana w Widmach Marksa koncepcja żałoby i widma czy też widmowości.
Widma Marksa są zatem publikacją skierowaną do wszystkich czytelników poszukujących odpowiedzi na pytanie o status przeszłości oraz jej wpływ na współczesną tożsamość zarówno jednostkową, jak i społeczną. Jest to również książka fundamentalna dla rozwijanej w ostatnich latach myśli widmontologicznej.
Trudno o lepsze narzędzie intelektualnej refleksji na temat tożsamości społeczeństw XX i XXI wieku.
W obliczu świata, który na niespotykaną dotąd skalę zawłaszcza i unicestwia życie, Widma Marksa Jacques’a Derridy formułują prostą i jednocześnie niezbędną diagnozę. Projektując unikalny model etycznej polityki, wzywają do natychmiastowych i solidarnych działań w imię sprawiedliwości – idei, z którą zbyt pochopnie rozstały się słowniki współczesności. Dekonstrukcja uchodziła przez długi czas za błyskotliwy sposób czytania, demaskujący kolejne założenia, na których opierało się dotąd zachodnie myślenie. Jakkolwiek doceniano skrupulatność, z jaką prace Derridy radziły sobie z klasycznymi tekstami filozoficznymi i literackimi, mogło się wydawać, że wobec kwestii otwarcie politycznych i etycznych wykazują wyniosłą obojętność. Niemałą konsternację musiał zatem wywołać wykład wygłoszony przez filozofa w pierwszych dniach października 1989 r. w nowojorskiej Cardozo Law School, gdzie Derrida przedstawił lapidarną definicję swej metody: „dekonstrukcja jest sprawiedliwością”. Choć moment ten zwykło się wiązać z zaistnieniem w jego myśli tzw. zwrotu polityczno-etycznego, to bardziej słuszne byłoby twierdzenie (za którym opowiadał się sam filozof), że silny walor etyczności i polityczności tkwił w niej od samego początku. W ostatnich dekadach został jedynie zaprezentowany w bardziej wyrazisty sposób. To wówczas uformowały się podstawowe ramy pojęciowe wydanych w 1993 r. Widm Marksa, książki, która trafiając do polszczyzny teraz, nie tylko nic nie straciła z tego, co w niej najbardziej intrygujące, lecz wręcz doskonale wstrzeliła się w najgorętsze debaty naszego czasu. To zresztą poniekąd rzecz o czasie – o tym, co nie mogąc się w nim nigdy uobecnić, stwarza szansę dla sprawiedliwszego świata.
Piotr Sadzik,
Miesięcznik Znak
Ukazanie się po polsku Widm Marksa Jacquesa Derridy to jedno z najważniejszych wydarzeń dla polskiej humanistyki 2016 roku. Wcale nie dlatego, że to „kolejny Derrida” (chociaż powrót tego filozofa na nasz rynek wydawniczy jest krzepiący), wcale nie dlatego, że to – między innymi – książka o Marksie, przeżywającym swój intelektualny renesans. Wydanie Widm Marksa to wydarzenie, ponieważ nigdy dotąd Derrida nie wydawał się tak współczesny, tak sprzęgnięty z naszym „tu i teraz”, do którego coraz wyraźniej dociera „tam i dawniej”. Przedstawiona w książce koncepcja „widmontologii”, ontologii zarażonej ni to żywymi, ni to martwymi, bez-cielesnymi bytami z przeszłości, które stale nawiedzają teraźniejszość i nieproszone dochodzą do głosu „anachronizując” współczesność, jest istotna zarówno w odniesieniu do Polski Anno Domini 2016, jak i polskiej kultury w ogóle. Widma Marksa dostarczają bowiem języka, którym możemy opisać to, co się wokół nas dzieje, dostrzec symptomy anachroniczności naszych czasów.
Łukasz Żurek,
Niewinni Czarodzieje
-
Język wydania:
polski
-
ISBN:
9788301183110
-
EAN:
9788301183110
-
Liczba stron:
290
-
Wymiary:
14.5x20.5cm
-
Waga:
0.36kg
-
Tytuł oryginalny:
Spectres de Marx