Nie mówcie, że nie mamy niczego
Nominowana do Nagrody Bookera powieść kanadyjskiej pisarki, której talent zachwycił samą Alice Munro.
Ojciec opuścił nas dwukrotnie w ciągu jednego roku. Po raz pierwszy, aby zakończyć swoje małżeństwo, i po raz drugi, gdy odebrał sobie życie. Przyczyny rodzinnej tragedii, która stała się udziałem Marie Jiang, sięgają głęboko w przeszłość, a o ich odkryciu zadecyduje przypadek. Marie, nauczycielka matematyki w Vancouver, pochodzi z rodziny chińskich emigrantów. Wiele faktów z życia swoich bliskich pozna jednak dopiero dzięki obcej osobie – studentce z Pekinu, która uciekła do Kanady po masakrze na placu Tiananmen. Dowie się między innymi, że ojciec był studentem konserwatorium w Szanghaju. Dlaczego nigdy jej o tym nie opowiedział? Dlaczego w ich domu nie było fortepianu, na którym ponoć grał po mistrzowsku? Rodzinna historia, którą Marie powoli składa z okruchów wspomnień i świadectw różnych osób, okazuje się być kłębkiem skomplikowanych relacji uczuciowych i wielu dramatów, rozgrywających się w cieniu, ale i w bezpośrednim następstwie, totalitarnej polityki Mao Zedonga. Epicka i liryczna, zbudowana kunsztownie niczym sonaty Bacha, które pobrzmiewają na wielu jej stronach, melancholijna i pełna humoru oraz ciepła powieść Madeleine Thien jest uważana za jedno z najważniejszych wydarzeń 2016 roku.
W tej powieści Madeleine Thien zabiera czytelnika do Chin ukazanych z punktu widzenia dwóch utalentowanych muzycznie rodzin i dwóch nierozerwalnie splecionych pokoleń – ludzi, którzy przetrwali rewolucję kulturalną Mao Zedonga oraz ich dzieci, które w 1989 roku protestowały na placu Tiananmen, tworząc jeden z najważniejszych ruchów politycznych ubiegłego wieku. Posługując się wyrazistym, subtelnym i dowcipnym stylem, w narracji pełnej moralnej złożoności Thien zdołała stworzyć postaci, które ożywają na kartach powieści, jednocześnie twarde i uparte, marzycielskie i kruche, mądre i lekkomyślne.
Opowieść rozpoczyna się w Vancouver w roku 1990, kiedy dziesięcioletnia Marie i jej matka przyjmują pod swój dach gościa – młodą kobietę imieniem Ai-ming, która uciekła z Chin po masakrze na placu Tiananmen. Zaprzyjaźniwszy się z Marie, Ai-ming wtajemnicza ją stopniowo w losy swoich bliskich, od zatłoczonych herbaciarni dawnych dni, gdy Mao Zedong dochodził do władzy, przez Szanghajskie Konserwatorium Muzyczne lat sześćdziesiątych aż po demonstracje roku osiemdziesiątego dziewiątego. Wspaniała i przejmująca proza Thien pozwala zatracić się w dramatycznych losach trojga muzyków zmagających się z codziennością tamtych czasów: nieśmiałego, choć genialnego kompozytora Wróbla, utalentowanej skrzypaczki Zhuli i ambitnego pianisty Kaia. Ta trójka stara się pozostać wierna sobie nawzajem i muzyce, która ich definiuje, lecz niepowstrzymana fala rewolucji kulturalnej zmusza bohaterów powieści do zredefiniowania własnego życia i więzi z ukochanymi, co często niesie za sobą niespodziewane, dalekosiężne konsekwencje.
Nie mówcie, że nie mamy niczego to porywająca wizja potęgi i traumy rewolucji politycznej, a zarazem wyjątkowa opowieść o dwóch żywotnych rodzinach, pochwyconych przez rwący nurt historii. Jej lektura budzi pytania zarówno osobiste, jak i uniwersalne: czy da się formułować myśli, kochać, przekazywać dalej swoją przeszłość i tworzyć sztukę, będąc zmuszonym do ukrywania własnego ja?
Jestem zaskoczona przejrzystością jej stylu, łatwością, z jaką pisze, i swego rodzaju emocjonalną czystością.
Alice Munro
Madeleine Thien to poważna i utalentowana pisarska. Ze współczuciem i skrupulatną precyzją opisuje życie zwykłych ludzi kształtowane przez nadzwyczajne polityczne wydarzenia. Podobnie jak piękny i złożony utwór muzyczny narracja w tej powieści odkrywa z wolna kolejne warstwy, powracając co chwilę do centralnych motywów rodziny, pamięci i utraty.
Ma Jian
Jest to poruszające i niezwykłe wyobrażenie XX-wiecznej tragedii chińskiego narodu i zasługuje na to, żeby przypieczętować rangę Thien jako ważnej i przykuwającej uwagę autorki.
„The Guardian”
Elegijna i wielowymiarowa… Ta powieść to rasowy „page-turner”, literacka kondensacja XX-wiecznej historii Chin.
„The Sun Times”
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że lektura tej książki nasuwa silne skojarzenia z wielką rosyjską klasyką: Dostojewskim, Pasternakiem i Sołżenicynem… Sztuka opowiadania na mistrzowskim poziomie.
„The Vancouver Sun”