Manufaktura snów.
Książka ukazuje polską poezję nadrealistyczną w szerokiej perspektywie komparatystycznej, głównie w odniesieniu do twórczości i manifestów programowych francuskich surrealistów. Łączy syntetyczne omówienie z opisem głównych elementów poetyki tego nurtu oraz przykładowymi analizami wierszy. Zawiera nowe interpretacje znanych tekstów awangardy, futuryzmu i II awangardy - Jana Brzękowskiego, Aleksandra Wata, Adama Ważyka, Anatola Sterna, Józefa Czechowicza oraz Czesława Miłosza.
Niniejsza książka nie wyrokuje w sposób ostateczny o ramach czasowych "nadrealizmu à la polonaise", lecz wiedzie ku określeniu go jako metafory przemian w kulturze, literaturze i sztuce XX wieku. Pytania o zasięg wpływów nadrealizmu na poezję polską jest zarazem pytaniem o odbiorcę i kształtowanie horyzontu oczekiwań wobec nowych komunikatów artystycznych i literackich, a także inspiracją do analizy porównawczej utworów surrealistów francuskich i polskich, owocującej ukazaniem przeogromnego bogactwa wyobraźni, asocjacji, metafor i "iuxtapozycji".
(Marta Cywińska)
Wartość naukową książki stanowią nie tylko nowe interpretacje znanych tekstów Jana Brzękowskiego, Aleksandra Wata, Adama Ważyka, Anatola Sterna, jak również Józefa Czechowicza i wczesnego Czesława Miłosza, czyli twórców awangardy, futuryzmu, a także - to już oryginalne, więc szczególnie ciekawe - twórców tzw. II awangardy. Wartość tę tworzy również - i przede wszystkim nowa informacja komparatystyczna. Autorkę interesuje bowiem poetycki nadrealizm polski przedwojenny i powojenny w ścisłym związku ze źródłem - surrealizmem francuskim.
(Prof. Krystyna Jakowska)
Publikacja jest w zasadzie pierwszą w naszym piśmiennictwie propozycją, która próbuje dać zarys dziejów nadrealizmu w poezji polskiej XX wieku, nie ograniczając się do zjawisk i nazwisk, które tradycyjnie już u nas z pojęciem nadrealizmu wiążemy, lecz starając się uchwycić ciągłość pewnych procesów zainicjowanych w latach dwudziestych. Jest to przedsięwzięcie śmiałe i jak każda próba nowatorska obciążone pewnym ryzykiem, ale inaczej nie podobna, gdy się tylko chce przeciwstawić stereotypowym ujęciom, wbrew panującej praktyce.
(Prof. Jerzy Święch)