Zapiski podglądacza
W 1980 roku Gay Talese, dziennikarz i autor książek na temat życia seksualnego Amerykanów, dostaje tajemniczy list od mieszkańca Kolorado, w którym mężczyzna wyjawia swój niesamowity sekret: przed laty kupił przydrożny motel, by karmić swoją naturę voyeurysty. Urządził na strychu „platformę obserwacyjną” i przez lata podglądał niczego nieświadomych gości. Swoje obserwacje notował w dziennikach.
Nadawca twierdził, że dysponuje informacjami, które mogłyby wzbogacić treść kolejnej książki Talese’a.
Zaintrygowany tym wyznaniem dziennikarz wyrusza do Kolorado, by spotkać się z autorem listu, Geraldem Fossem. Osobiście potwierdza prawdziwość jego opowieści, po czym zagłębia się w lekturę obszernych dzienników Fossa. Te, jak się okazuje, stanowią zapis zmieniających się społecznych i seksualnych zwyczajów Ameryki. Ponieważ jednak Foss nie chce ujawniać swojej tożsamości, Talese odłkłada jego zapiski na bok, z przeświadczeniem, że historia nie zostanie nigdy opowiedziana. Dzisiaj, trzydzieści pięć lat później, nareszcie może się podzielić swoją wiedzą.
Znam pewnego mężczyznę, żonatego i z dwójką dzieci, który wiele lat temu kupił pod Denver motel z 21 pokojami po to, żeby podglądać w nim swoich gości.
Z pomocą żony wyciął w suficie nad 12 pokojami prostokątne otwory o wymiarach 15 na 40 centymetrów, przez które obserwował swoich klientów, klęcząc lub stojąc na wyciszonej dywanem podłodze strychu, pod spadzistym dachem motelu. Podglądał ich tak przez kilkadziesiąt lat, a wszystko to, co widział i słyszał, notował w dzienniku. Przez te wszystkie lata nie wpadł nawet raz ”.
Prawa do ekranizacji „Zapisków podglądacza” za niebagatelną sumę miliona dolarów zakupiło studio DreamWorks. Produkcją filmu miał zająć się Steven Spielberg, a reżyserią Sam Mendes - laureat Oscara za „American Beauty”. Niestety, ich plany pokrzyżowała para filmowców Myles Kane and Josh Koury, którzy jeszcze przed premierą książki nakręcili film dokumentalny zarówno o Geraldzie Foosie jak i Gayu Talesie. Po obejrzeniu dokumentu Mendes stwierdził, że film wyczerpuje temat i wycofał się z projektu.
Amerykańskiej premierze książki towarzyszyło wiele kontrowersji. Paul Fahri z „The Washington Post” zarzucił Foosowi, że nie potwierdził autentyczności niektórych zdarzeń. Fahri odkrył między innymi, że na przestrzeni lat motel, o którym pisał Talese, zmieniał właściciela, a co za tym idzie Foos nie mógł prowadzić obserwacji przez cały czas. Poniżej załączam komentarz Gaya Talesa, który jest odpowiedzią na zarzuty.